niedziela, 16 sierpnia 2015

Iluzja jest moja...

Uwaga! W tym utworze jest kilka powtórzeń - nawet sporo...więc jeśli ktoś tego nie lubi to lepiej niech to ominie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pustka, która ogarnia mój dom roznosi głośne, dudniące w uszach echo. W środku mieszkania panoszy się nieznośna, nieprzerwana cisza rozsadzająca mnie od środka. Raniąca serce. Wewnątrz targa moim ciałem z powodu przeklętej bezsilności, mam ochotę biec, rzucić czymś; podczas gdy na wierzchu nie jestem w stanie choćby kiwnąć palcem.

Cud się nie zdarzył.

 Bezgłos. Tak mi przeszkadza. Chciałbym go przerwać donośnym, bynajmniej nie histerycznym, śmiechem lecz nie mam siły. Nawet najmniejszy dźwięk nie potrafi wydobyć się z moich ust, przez ciężar miażdżący  żebra niepozwalający wziąć najmniejszego oddechu. Niezależnie od siebie tłumię wszystkie emocje, nie dając im żadnej drogi do ucieczki, żadnego upustu. Autonomiczny bezdech. Duszę się żalem. Dławię łzami . Przygniata mnie boleść. Cisza stwarza w uszach dotkliwy hałas. Świat, którego jeszcze długo nie zobaczę, czerń jaka długo mnie nie obejmie. Czas bezlitośnie wydłużający męki. Każe czekać wieki w odosobnieniu. Izoluje od edenu. Ciało żyjące bez szczęścia, ciepła i radości. Zimne i bezwiedne. Desperacko czekające na swój koniec.  Jestem w stanie czuć wyłącznie rozpacz. Ponieważ cud nie miał miejsca. Zostawił mnie na pastwę losu. Zostawił z samotnością.

Iluzja jest moja.

Odrywam się od żalu, patrzę na to, co tak pragnę zobaczyć. Znów jestem otoczony miłością. Delikatne dłonie ułudy, pocieszające nędznego frustrata. Choć jest ono złudą, czuję ciepło. Dotyk. Słyszę urojony głos. Cud wydaje się taki realny. Osiągalny

Iluzja jest moja.

Zapomnieć o śmierci i innych zmartwieniach. Wszczepić w ich miejsce dobre wspomnienia. Wkleić w miejsce bólu fikcję.

Iluzja jest moja.

Zmienić bieg wydarzeń. Usunąć niefortunny zbieg okoliczności. Zastąpić czas i miejsce innym, bardziej adekwatnym. Wymazać nieszczęśliwy wypadek.

Tylko iluzja.

Daję się ponieść ucieczce od prawdy. Chwytam ślepo obrazy, które już nie mogą zaistnieć. Patrzę z ukojeniem na zjawę, mimo iż jestem świadomy jej nierealnego bytu. W końcu wyrywa się ze mnie płacz.


Bo ty już nie istniejesz.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Koniec. Przepraszam, że znów coś krótkiego, ale aktualnie mam sporo na głowie, a takie krótsze notki przyjemniej mi się pisze C:
Mam nadzieję, że nikt mnie za to nie potępi...XD
No i znowusz tematyka śmierci...wybaczcie, ale ostatnio mam takie rozkminy i NIE OSZUKUJMY SIĘ lubię taką tematykę :3
Pozdrawiam wszystkie tęczowe koloidy!
~Kaju.

niedziela, 2 sierpnia 2015

Czym jest szczęście?

Witam po dość długiej przerwie i przepraszam za zwłokę, ale wiecie lenię dupę...
Wekejszyn, wolnejszyn i inne pierdzielszyn... Trza się spiąć i zacząć pisać ~ <3
No i ten...jestem tęczowym koloidem, więc wybaczcie. Od dzisiaj możecie mi mówić - różowy ameb (bo żeńska wersja jest dla słabych XD)
~~~~~~~~~~~~~~
Jeden prosty, potwierdzający wyraz. Obietnica nowego, pięknego poranka. Ciepłego słońca padającego na zmartwioną duszę, od razu kojąc i wymazując wszystkie obawy. Obietnica lepszego jutra. Całych serii „lepszych  jutr”.
„ Ze mną możesz być szczęśliwa.”
– obietnica, otwarcie dająca do zrozumienia swojej niepewności. Przyznaje, jak łatwo da się ją złamać. Mimo tego wtedy byłam pewna. Wszelkie MOŻE przepuszczałam mimo uszu, nie dawałam nawet zmącić nim przepełnionego radością umysłu. Liczyło się tylko to jedno, ukazujące cudowną przyszłość słowo.
 Teraz stoję przed tobą, tak ogromnie wyróżniając się wśród tłumu. Bliscy? Rodzina? Przyjaciele? Jakie to ma znaczenie, skoro wszyscy wrócą zaraz do domu przepełnionego ciepłem i miłością, podczas gdy my jesteśmy tutaj sami? W tym chłodzie i pustce. Po policzku nieustająco spływają krople. Bynajmniej nie są to łzy. Muszę pokazać ci, że nie mącą mi w głowie żadne troski. Nie cierpię. Nie czuję. Że też w tak okropny dzień mogło się jeszcze rozpadać…
„Możesz być szczęśliwa.” 
– Ale nie jestem. Złamałeś przysięgę. Nie dotrzymałeś danego słowa. Mimo tego uśmiecham się. Kontrastuję przez to z innymi. Tak mocno do nich nie pasuję, przez ten wyraz twarzy. Jakbym wśród tej czerni ubrana była na biało. Zupełnie jak wtedy.

„Współczuję, żałuję, przykro mi…” –Mi nie. Ja chcę ci podziękować. Dziękuję za chwile, które pozwoliłeś mi ze sobą przeżyć. Za uczucia, którymi obdarzyłeś. Gesty, którymi mnie obdarowałeś. Mimikę, jakiej zmiany dałeś mi szansę ujrzeć. Jestem wdzięczna za tamten dzień. Choć teraz uschło, będę dbała o ciepło które we mnie zasadziłeś. Miłość, którą wszczepiłeś. Dziś również powiedziałabym TAK.~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Koniec. Dziękuję za uwagę, Kaju na prezydenta, możecie bić brawo XD
A tak na poważnie, mam nadzieję, że się podobało.
~Kaju.