czwartek, 3 marca 2016

Krótki, luźny tekst na ćwiczonko...

 Witajcie moi drodzy! Przepraszam was za takie zaniedbanie, oraz za to iż tekst poniżej prawdopodobnie nigdy nie będzie kontynuowany....JA PO PROSTU NIE MAM POMYSŁU! XD
Dlatego uznaję to za tekst, mający na celu ćwiczenie, aby nie zarosnąć mchem. Nie bijcie! 
Mejk pis not łor...czy coś. Zapraszam do czytania. W tym tygodniu pojawi się jeszcze jedna notka C:
~~~~~~~~~~~~~~~~
  Leżała na kanapie, machając miarowo nogami. Papieros, który stopniowo malał między palcami jej prawej dłoni, był jedyną rzeczą wyróżniającą się w ciemnym pokoju. Jasny punkcik, wyraźnie odstający od granatowej, wszechogarniającej plamy. Dzisiejszy dzień był dla niej udręką. Dziewczyna nie miała ochoty, ani chęci na cokolwiek. Jednak ten brak zapału dobijał ją bardziej pod kątem  psychicznym, niż fizycznym. Nawet nie przejęła się faktem, że dywan zostawał zdobiony, skruszonymi przez żar, szczątkami cygaretki. Sięgnęła, z niemałym trudem po kieliszek, po brzegi wypełniony czerwonym, tanim winem i spojrzała na rudawą ciecz z grymasem. "Nie pije się w samotności..." pomyślała i zerknęła na Antoniusza z lekkim zażenowaniem. Zamyśliła się i wstając po chwili, ruszyła w jego stronę. Wlała do miski zwierzaka połowę zawartości naczynia. Rzuciła kotkowi pełne nadziei spojrzenie, gdy ten podchodził do pojemnika, sprawdzając jaką to 'dobroć' dostał od pani. Popatrzyła na niego sceptycznie kiedy, zaraz po spróbowaniu, potrząsnął zniesmaczony główką. Skarciła się w myślach za swój idiotyzm, przejawiający się pod postacią rozpijania kota z powodu braku towarzystwa. Westchnęła cierpiętniczo i wylała zawartość miski do zlewu, opróżniając przy okazji swoją porcję, dwoma sporymi łykami. Po drodze do salonu porwała, starające się umknąć, zwierzę.
-Strategiczne posunięcie Marku Antoniuszu. -Mruknęła niezadowolona z zachowania futrzaka, który niespecjalnie przejął się jej zawodem. Usiadła z nim w fotelu, zgarnęła książkę ze stolika, zapaliła lampkę i rozsiadła się wygodnie zanurzając w lekturze.
 Zamknęła  przedmiot, kończąc na rozdziale szesnastym. Sięgnęła po laptopa i zaczęła przeglądać swoje ulubione portale społecznościowe. Po dłuższej chwili, ucieczce kota i kolejnym ziewnięciu , przeciągnęła się i jęknęła:
-Co ja robię ze swoim życiem? - Jak na zawołanie jej uwagę przykuło kolorowe okienko z informacją o nadchodzącym wydarzeniu. Nacisnęła na nie, automatycznie zostając przekierowaną na upragnioną stronę.

 -Festiwal kolorów...-Wymamrotała pod nosem, czytając z zaciekawianiem. Nakierowała kursor na słowa "Wezmę udział", myśląc nad decyzją. Z niemałym wahaniem przycisnęła ikonę z myślą "Przecież może być ciekawie." Wyłączyła urządzenie, zamknęła klapę i poszła do sypialni, ignorując myśl o kąpieli. Gdy tylko się położyła, na jej nogach zmaterializował się Marek Antoniusz. Przymykając oczy zażyczyła sobie jakiejkolwiek zmiany, boskiej interwencji, czegokolwiek, aby w jej życie weszło trochę kolorów. Więcej radości, która zabije tę monotonię. 
~~~~~~~~~~~~
Marek Antoniusz pewnie teraz obraca się w grobie X'D
Dziękuję.
~Kaju